29 października 2019, 23:31
Ona czy życie?
Zawiązane znajomości - czy to w szkole, na studiach czy w pracy potrafią zrobić robotę i znaleźć sojuszników, którzy byli są lub będą w podobnej sytuacji co ja. Pewna P. uświadomiła mi kilka rzeczy, a jak myślę życzy mi jak najlepiej, chociaż uprzedzając myśli to tylko koleżanka ze studiów, z którą czasem wychodzimy na zimne 0,5l chmielu. - Zastanów się za czym Ty tęsknisz, za nią czy za życiem z partnerką? To jest myśl przewodnia i na to sobie muszę odpowiedzieć. M. nie wiedziałem już przez długi czas, a o wiadomościach zdążyłem zapomnieć. Jedno wiem na pewno. Tęsknię. Ale za czym ja tęsknię? W wakacje miałem kryzys, którego nigdy bym nie przewidział. Bo w lato zawsze było najlepiej. Teraz dalej czuję złość po Granice zostały przekroczone, ale czy to może mnie wyleczyło?
Nie wiem... nic już nie wiem. Muszę sobie odpowiedzieć na jedno, ale zasadnicze pytanie. Czy ja na pewno za nią tęsknię? Może po prostu doskwiera mi samotność i brakuje mi drugiej osoby a nie jej... Są przesłanki, które temu przeczą, ale o tym może za jakąś chwilę...